Zapomniałam o bilansach, nie przekraczały 1000 kcal, dużo spalałam na rowerze, jutro przyjeżdża K. i w miarę możliwości chcę nie liczyć kalorii i cieszyć się, że w końcu ze mną jest. Po roku czekania mamy tydzień dla siebie. Opowiem wszystko.
Ostatnie dni spędziłam na czytaniu, nauce, ogółem na przygotowaniach do szkoły, mam jeszcze odrobinę do nadrobienia z angielskiego przed wrześniowym testem.
Zarwałam dziś noc dla książki, tumblra i.. dla siebie, w nocy cały czas się budzę, drętwieją mi ręce, może tydzień bez ćwiczenia troszkę mnie zregeneruje.
Jest 5:30, ja idę się kąpać, robię mocną kawę i poczytam Was, jak sobie radzicie? Nie zawodzicie?
Została mi jedna książka Kinga "Talizman". W sobotę jadę na zakupy przed wyjazdem rodziców do Włoch, a na ich nieobecność zamiar sobie sprawić
trzymam za Was kciuki, wiem, że mało się udzielam ostatnio, ale już wracam!
Super, że odnawiasz znajomości i się wreszcie z nimi spotykasz! Baw się dobrze ;> Z dietą też dobrze, dajesz radę. Może faktycznie przerwa od ćwiczeń dobrze Ci zrobi. Miło, że pytasz, radzę sobie póki co dobrze :D Mam nadzieję, że Ty też nie zawalisz, trzymaj się :*
OdpowiedzUsuńP.S. Masz super gust muzyczny <3
Cieszę się, że masz czas dla siebie i znajomych, że dbasz o to. To jest w końcu najważniejsze ;) Na pewno mała przerwa Ci nie zaszkodzi, organizm też musi mieć czas na regenerację. Trzymaj się chudo, kochana, i pisz w miarę możliwości o swoich postępach, bo jestem ciekawa, jak Ci idzie :D
OdpowiedzUsuńTaka mała przerwa może mieć więcej plusów niż minusów.
OdpowiedzUsuńI jak pisze Maja dobrze, że masz czas dla siebie i znajomych.
mocne uściski <3
"łapanie najlepszych chwil naszej młodości w płuca" ♥ świetnie mi się czyta twoje posty. przyjemności ze znajomymi, powodzenia w regeneracji ciała, udanych łowów na zakupach. świetnie ci idzie, trzymaj się, A. !
OdpowiedzUsuń