piątek, 19 września 2014

Wciąż waham się między głodówkami, jedzeniem 300kcal i dniami, w których mój bilans to ponad 1300kcal. Wciąż piję litry kawy i uczę się w miarę możliwości.
Nie wytrzymuję z bratem i jest źle. Chcę aby rodzice już wrócili.
Chcę chociaż mieć znajomych.
Godzinami płaczę, ale co z tego.

sobota, 13 września 2014

wygrana!

Wygrałam dziś. Rano zrobiłam Skalpel, zjadłam pół kromki ciemnego chleba. Pojechałam na zakupy, kupiłam kolejną książkę Nicholasa Sparksa, dresy, sweterek, wszystko w rozmiarze M! Poszłam z koleżanką do pierogarni, ona sałatka, conajmniej 400kcal, ja zamówiłam tylko lemoniadę. Obecnie piszę lekcje, jestem dumna z siebie dziś, idę zaraz do łóżka, bo kusi mnie lodówka.
Wciąż cholernie samotna, nie mam nikogo, sobotę spędzam na pisaniu i nauce.
dobranoc.

czwartek, 11 września 2014

ostatni, a porządnie!

Do cholery, do kurwy nędzy! Co ja sobie wyobrażam, że jeden napad, drugi, trzeci prowadzi mnie do spełnienia marzeń? Przecież ja wiem, że nie, więc dlaczego poddaję się po każdym przyjściu ze szkoły? Stop! Albo teraz, albo nigdy. Dobrze wiem, że coraz trudniej chudnie się z wiekiem.
Chciałabyś zostać dietetykiem, a wrzucasz w siebie śmieciowe jedzenie. Chciałabyś być trenerką w klubie fitness, a ćwiczysz dopiero wtedy, gdy patrząc w lustro zbiera Ci się na płacz. Chciałabyś być psychologiem, a ryczysz po nocach, nie raz się cięłaś i odseparowałaś się od ludzi. To trzy pomysły na przyszłość, po biol-chemie z rozszerzoną matematyką możesz iść na każdy kierunek! Weź się do roboty, dziewczyno! Nie zmarnuj życia zawodowego, ani uczuciowego! Chcesz wspaniałej przyszłości, chcesz studiów, chcesz miłości do końca życia! Jeśli chcesz idealnego chłopaka ty też bądź dla niego idealną! Spełnieniem jego marzeń, tak jak napisałaś mu dziś w życzeniach urodzinowych! Weź się do roboty! Nie daj się jedzeniu po przyjściu ze szkoły, ćwicz wtedy gdy masz na to ochotę i to już cały sukces! Nie jadasz na imprezach, nawet wtedy się nie poddajesz, a ulegasz w ciemnościach pokoju, napij się herbaty, zrób lekcje, poczytaj, ale po co napychasz się i pokutujesz potem? Po co?

10.09.
napad.

11.09.
napad.

12.09.
zmieniam życie i nie ma, że boli.
uczę się dalej.
walczę ze słabościami.
ale nie walczę ze sobą.
jestem tu dla siebie.


Codziennie bilanse i sprawozdanie z całego dnia powinny mnie mobilizować.
Nie piję dużo na siłę. Tyle ile potrzebuję.

Lecę na ksm. Mam nadzieję, że chociaż u Was lepiej.
Albo z Aną, albo wcale.

wtorek, 9 września 2014

Po dziś padam na twarz, zaraz idę wziąć prysznic, zrobić sobie herbaty i biorę się za ostatnie ćwiczenia z angielskiego. Biegłam dziś na busa, ale zdążyłam i w domu byłam o 14, a nie o 15. Dzień zaliczam do udanych, pomimo naleśników. Jest dobrze.

bilans:
zielona herbata
kawa z 1.5 łyżeczki cukru
mini naleśniki- jakieś 200 kcal

ćwiczenia:
melb trening brzucha
35 minut zumby.

Jutro idę na organizacyjne korki z angielskiego, musimy uzgodnić czego będę chciała w tym roku. Później zumba, a w czwartek mam spotkanie integracyjne w szkole więc nie będzie lekcji :3

poniedziałek, 8 września 2014

Po dziś nie mam mocy. Od jutra do piątku głodówka dla oczyszczenia. Dopuszczalna woda i kawa z łyżeczka cukru, zielona herbata.

bilans:
izotonic- 161
pół kajzerki- 120
281kcal.

jutro tylko rosyjski, matematyka, wf, wok, polski i angielski, może jakoś przetrwam.
kusi mnie podjęcie się diety baletnicy, ale weekendy.. obiad u babci, nie da rady się wymigać.
raczej daruję sobie ćwiczenia, wczoraj biegałam, a tylko waga skoczyła.

chcę jutro, chcę Cię zobaczyć.

spadam się uczyć.

sobota, 6 września 2014

kiedy to się skończy?

obiad jakieś 500 kalorii.
trzy pierogi
banan
lód
kanapka
kawa
zielona herbata
kawa
zielona herbata
zielona herbata
japierdoęjużniemogę. mam dość samej siebie.

Od rana siedzę nad książkami i mam dość, dość siebie, dość jedzenia, dość diety, dość tego, że na okrągło mi nie dobrze, dość wracania do domu o 15, ciągłego zmęczenia, braku rodziców w domu, mam dość tego, że nie mam znajomych i jestem cały czas sama, dość, że podoba mi się osoba, która zna tylko moje imię i nic więcej. chcę być chuda, chcę mieć dobre oceny i dużo motywacji, chcę mieć znajomych i wychodzić z domu jak wszyscy dookoła mnie.

odzwyczaiłam się od ludzi, choć bardzo mi ich brakuje.
wciąż myślę o czekoladowych oczach.
wciąż chcę być lepsza.
wciąż walczę sama ze sobą, a powinnam współgrać.

Chcę dać co najlepsze mam w sobie chociaż nie wiem czy dużo tego zostało. Biorę się w garść, skończę lekcje i idę biegać. W poniedziałek nas w szkole ważą. Nigdy się tak kurwa nie bałam i nie wstydziłam jednocześnie.