piątek, 19 września 2014

Wciąż waham się między głodówkami, jedzeniem 300kcal i dniami, w których mój bilans to ponad 1300kcal. Wciąż piję litry kawy i uczę się w miarę możliwości.
Nie wytrzymuję z bratem i jest źle. Chcę aby rodzice już wrócili.
Chcę chociaż mieć znajomych.
Godzinami płaczę, ale co z tego.

1 komentarz:

  1. Hej! Wiesz, że takie podejście nic Ci nie da. Głodówki i napady - najgorsze co może być. Już lepiej zjeść trochę więcej, spalić ćwiczeniami i chudnąć. Współczuję, że się męczysz z bratem, ale to nie będzie długo trwało. Za jakiś czas będziesz już miała od niego spokój, trzeba przeczekać c; Trzymaj się i się nie poddawaj <3

    OdpowiedzUsuń